Ogrodzeni ale nie od świata
Po wielu ekscesach na naszej działce i budowie ( powyrywany styropian, przewrócne beczki zwodą, połamane palety i przewrócony wychodek) stwierdziliśmy, iż trzeba jak najszybciej ogrodzić teren, bo nie damy sobnie rady z łobuzami.
Ale jak i za ile ogrodzić taki wielki teren?
Oczywiście mąż jako bohater swojego domu chciał wszystko sam zrobić, ale stwierdziłam, że to nierealne i przekonałam go do połowicznego kompromisu. Siatkę na ogrodzenie ( drut 3 fi) udało nam się kupić naprawdę okazyjnie, a potrzebowaliśmy aż 200 m. Słupki kupiliśmy na składzie metalowym, gdzie z jednego dużego wykroili nam trzy po 2,33 m , a transport dostaliśmy gratis. Podmurówkę zamówiliśmy w okolicznym "zagłębiu betonowym" tzn. w Budziszewicach ( tam co drugi dom ogłasza się, że sprzedaje ogrodzenia betonowe). Dogadaliśmy się, że postawi nam podmórówkę z łącznikami i słupkami, a siatkę sami naciągniemy.
Więc jeden weekend mąż malował słupki, nastepny tydzień położyli nam podmurówkę, a w ten weeken czterech chłopa naciągało siatkę. Niestety nie pozwolili się sfotografować, ale pokazuję efekty ich pracy:
Moje iglaczki :-)
Ogólnie wyszło tego 72 przęsła, tyleż słupków, ale w tym cztery narożne i trzy środkowe, trzy puszki farby i 200 metrów siatki.
Z przodu na razie ogrodzimy siatką leśną, bo docelowe ogrodzenie będzie wyglądać o tak:
Niedługo relacja z układaniu dachu i dachówki.
Pozdrawiam